poniedziałek, 21 stycznia 2013

Mój sposób na prosty szybki makijaż dzienny + tutorial


O makijażu lekkim jak piórko słów parę

* * *

Często słyszę pytanie, jak się maluję na co dzień i ile czasu mi to zajmuje. Prawda jest taka, że najczęściej w ogóle się nie maluję :D (internety kłamio ;)) A jak już muszę to jestem zbyt zmienna i niestabilna emocjonalnie żeby  mówić o tym jedynym, idealnym makijażu. Ale choć zmieniam upodobania częściej niż blogerki buty, są dwa typy makijażu które wybieram najczęściej. Pierwszy to czerwone usta i kreska brązowym eyelinerem (jak na fankę stylu wintydż przystało). Drugi to mix brązu i różu z akcentem na oczach. 
Dzisiaj zajmiemy się wariantem nr 2. 
Mój makijaż dzienny musi być przede wszystkim lekki i świeży. Nie może zajmować więcej niż 10 minut, bo jestem śpiochem i wolę wyjść bez makijażu niż wstawać o 5 rano. 
Staram się wybierać lekkie kosmetyki, które przy okazji chronią i pielęgnują moją buzię. 
Nigdy nie zapominam o brwiach i ustach - są jak rama dla twarzy.
Wyrównany koloryt cery, ale nie efekt maski - faktura skóry musi być widoczna.

Jako makijażystka mam oczywiście mnóstwo kosmetyków, ale rzadko sama się nimi maluję. Oto wybrane produkty, których używam na co dzień:


*Nawilżająca baza i podkład z kwasem hialuronowym Rouge Bunny Rouge;
*Korektor pod oczy Rimmel o lekkiej konsystencji;
*Puder Stay Matte Rimmel - brawie transparenty, wygodny do poprawek w ciągu dnia i w dobrej cenie;
*Kredka orientalna Peggy Sage - miękka, łatwo się rozciera, bardzo trwała
*Pomadka nawilżająca Peggy Sage - lekko barwi usta na czerwono, chroni przed zimnem 
*Tusz do rzęs Maybelline Falsies Feather Look 
*Zalotka - niestety natura poskąpiła mi rzęs, więc jeśli nie mam doklejonych to jedyny ratunek :/
*Mozaika rozświetlająca Mirabelle od Peggy Sage
*Paleta z cieniami do powiek, różami i pomadkami Peggy Sage - niestety cienie są za mało intensywne jak na moje potrzeby w pracy - wykonuję głównie makijaże fotograficzne. Paletka okazała się jednak fajnym gadżetem na toaletkę, a cienie w zupełności wystarczą na makijaż dzienny :) Plus świetne róże do policzków!
*Perfumy Lolita Lempicka - moje naj! 


Jestem maniaczką perfum, kupuję więcej niż jestem w stanie zużyć i kolekcjonuję buteleczki. Zapach jest dla mnie najważniejszym zmysłem, lubię się otaczać pachnącymi przedmiotami (kto nie lubi? :))


Makijaż krok po kroku:

Cera:

Zaczynam od nałożenia bazy nawilżającej. Nie nakładam kremu, bo na mojej tłustej cerze skraca on żywotność makijażu do 2h :p Pielęgnację wolę stosować na noc.
Następnie wklepuję palcami niedużą ilość podkładu całą twarz.
Na powieki nakładam jasnożółty korektor, żeby ukryć fioletowe cienie.
Pudruję całą twarz pędzlem i nakładam rozświetlacz na kości policzkowe i górną wargę - musi się trochę błyszczeć!

Oczy: 
Jeżeli mocniej podkreślam oko na dzień, to staram się żeby przydymione i lekkie. Kreskę eyelinerem zamieniam na grubą, przydymioną kreskę cieniem - lepiej wygląda w świetle dziennym, szybko się ją rysuje i nie musi być zbyt staranna! Ten makijaż zajmuje dosłownie kilka minut :)
Jeśli chcesz się sama szybko podkreślić oczy, zrób tak:


1. Nałóż jasny cień na całą powiekę
2. Przy pomocy pędzelka (ja używam do brwi) narysuj grubą kreskę wzdłuż całej powieki ruchomej i wyciągnij ją delikatnie w górę. Tym samym kolorem zaznacz zewnętrzne kąciki oka na dolnej powiece. Nie staraj się szczególnie, kreski nie muszą być idealne - będziesz je rozcierać :)
3. Rozcieramy! :D Im bardziej przydymiona kreseczka, tym ładniej będzie wyglądać oko. Użyj do tego czystego pędzla.
4. W załamaniu powieki nałóż brązowy cień - ja często mieszam brąz z różem do policzków dla naturalniejszego efektu. To ma być delikatny cień, więc staraj się lekko pracować pędzlem, nie dociskaj go do oka!
5. Czystym pędzelkiem (lub z odrobiną jasnego) rozetrzyj granicę ciemnego cienia.
6. Nałóż rozświetlacz w wewnętrznym kąciku - będziesz wyglądać świeżo i promiennie :)
7. Wytuszuj rzęsy - ja użyłam wcześniej zalotki. Raczej nie tuszuję dolnej linii rzęs, bo i nie ma czego. 
I gotowe!

Policzki:
Na co dzień mieszam 2 odcienie różu: pastelowy i ciemniejszy/brudniejszy. Nakładam na szczyty kości policzkowych.

Usta:
Nie ruszam się bez pomadek ochronnych, codziennie delikatnie masuje usta szczoteczką do zębów i nawilżam kremem z kwasem hialuronowym. Jeśli oczy maluję na ciemno lub brązowo, wybieram pomadki w odcieniach świeżego różu. Często używam beżowo-różowej konturówki od Peggy Sage - usta wyglądają na pełniejsze i mają naturalny kolor :) 


I tyle jeśli chodzi o mój makijaż dzienny. Jeśli macie pytania, piszcie!

xoxo

środa, 9 stycznia 2013

Wet look

Witam w nowym roku (i po dłuuugiej przerwie)!
Dawno mnie tutaj nie było, przez ostatnie 2 miesiące żyłam w szalonym tempie: praca, praca, święta, praca... Na szczęście w styczniu mam sporo wolnego (na razie) więc odpoczęłam i mogę sobie pozwolić na 2 posty jednego dnia :D Obiecałam sobie, że w nowym roku bardziej się przyłożę do prowadzenia bloga (który to już raz tak piszę?;p) i będę systematycznie wrzucać zdjęcia makijaży.
Na początek podzieliłam się z Wami zdjęciami pięknej Nicole autorstwa Maćka Bernasa. Mam nadzieję, że Wam się spodobały, bo jestem bardzo dumna ze swojej pracy ;)

Jako bonus wrzucam propozycję makijażu na zimę i karnawał - "wet look".
"Mokry" makijaż to jeden z moich ulubionych. Nie jestem fanką bardzo świecących kosmetyków takich jak perłowe cienie do powiek, ale sposób w jaki odbijają światło tłuste produkty jest rewelacyjny i niebanalny.

Mój dzisiejszy "mokry makijaż" w wersji total look:


Cera: Mocno rozświetlona (niestety na zdjęciach tego nie widać, flesz popsuł efekt... najlepiej wygląda w świetle dziennym, ale słońce nie chciało współpracować :/). Użyłam bazy nawilżającej i fluidu Rouge Bunny Rouge, bez pudru, następnie rozświetliłam kości policzkowe, nos, górną wargę i skronie perłową mozaiką Mirabelle od Peggy Sage. UWAGA! Taki zabieg sprawdza się tylko w przypadku zadbanej cery, jeśli masz dużo niedoskonałości lub zmarszczek ogranicz świecenie do minimum! Błysk podkreśla fakturę skóry, nie koniecznie na plus...

Oczy: Korektor nawilżający to podstawa, maskuje cienie i przedłuża trwałość makijażu. Warto go delikatnie przypudrować, żeby uniknąć ważenia kosmetyków. Błysk to zasługa cieni w musie Chanel wklepanych i roztartych palcem. Cienka warstwa trzyma się cały dzień, ale grubsza może się ważyć w załamaniu powieki. Polecam wybierać takie cienie w musie, które zasychają. Byle jaki kosmetyk po godzinie będzie wyglądał fatalnie. Pod łukiem brwiowym i w kącikach wewnętrznych nałożyłam ponownie mozaikę rozświetlającą w kamieniu, dzięki jej suchej konsystencji mokre cienie nie rozmazują się dookoła. 
Żeby dodatkowo podkreślić oko użyłam miękkiej kredki arabskiej Peggy Sage w linii wody. Mam mocny typ urody, więc same cienie na oczach nie działają tak jak w przypadku delikatnych blondynek. 

Usta: Bordowe usta to po raz kolejny hit sezonu :) Według mnie najlepiej wyglądają matowe, ale w wersji mokrej też się sprawdzają. Kolor uzyskałam mieszają kilka szminek z błyszczykiem, między innymi Chanel i Peggy Sage. Lubię mieszać kolory, więc niestety nie polecę Wam w tej chwili żadnej konkretnej pomadki :)
Pamiętajcie, żeby przed malowaniem ust intensywnym kolorem wygładzić ich powierzchnię! Wystarczy pilling i nawilżenie, np. Carmexem. Ja codziennie podczas mycia zębów delikatnie masuję usta szczoteczką, wykonując okrężne ruchy. Potem nakładam grubą warstwę pomadki nawilżającej. Niestety moje usta szybko pierzchną i to jedyna rzecz, która im pomaga. 


Manicure w stylu retro wykonany produktami Peggy Sage.

A Wy lubicie "mokry" makijaż? :)

xoxo

Punx not dead

Editorial: Punx Not Dead
Photography by Maciej Bernas
Assistant: Arkadiusz Szczudlo
Model: Nicole |Wave Models|
Stylist: Iwona Leczycka |F**kFashion|
Make up: Magda Magdalena Marinkovic
Hair Stylist: Sandra Kpondou |Bazar Konsorcjum|




Find it on facebook HERE