środa, 29 sierpnia 2012

Good old Jack

W dzieciństwie zawsze marzyłam o tym, żeby zostać projektantką. Niestety brak mi nawet odrobiny talentu do szycia, maszynę widziałam tylko na zdjęciach, wykroje to dla mnie czarna magia, a po każdej próbie zapanowania nad igłą i nitką moje dłonie przypominają mięsnego jeża. To, co "uszyłam" najczęściej też. 
Krawcowym nie ufam, bo zawsze mi coś spieprzyły albo ich możliwości nie wykraczały poza zwężanie spodni. Dlatego wszystkie moje projekty pewnie nigdy nie ujrzą światła dziennego. Widać jestem skazana na pracę makijażysty. 
Czasem jednak udaje mi się znaleźć trochę czasu na przerabianie ubrań albo robienie dodatków - przynajmniej tyle potrafię. Kiedyś przerabiałam masę starych ciuchów, doszywałam, darłam, farbowałam. Wtedy robiły tak kinder-punki, dzisiaj robią to blogerki i projektantki :p (no już, już..ciiichooo ;D)
Z okazji wakacji miałam trochę wolnego i mogłam się pobawić w pijaną krawcową. Muszę przyznać, że to bardzo przyjemne i daje dużo satysfakcji. I jest bardzo TANIE (ceny niektórych "projektów" w sklepach są wzięte z kosmosu... tego z legginsów, oczywiście).
Oto kilka przykładów mojej radosnej twórczości, czyli "zrób to sam po polsku":

Stara koszulka mojego chłopaka wpadła pod nożyczki




Pod koszulką przerobiony staniczek. Pierwszy, zrobiony na próbę. Następne będą lepsze :) 
(Biustonosz z F&F za 19,60!! Ćwieki to jakies 2 zł. Do roboty dziewczyny, fajna rzecz za grosze!)



Kołnierzyk, po raz kolejny ze starej koszuli chłopaka :) Łańcuszek i ćwieki można dostać na allegro. Wygląda świetnie nawet ze zwykłym t-shirtem.



Na koniec fajny dodatek z H&M - gumka ze stalową nakładką. Pamiętam, że w zeszłym roku strasznie chciałam sobie taką zrobić, ale nie było kiedy. Teraz jest spory wybór w sklepie i to za grosze. Kupiłam srebrną i złotą, każda za niecałe 7zł. 



Postaram się częściej wrzucać zdjęcia moich przeróbek, jest tego całe mnóstwo, ale dopiero od wczoraj mam "nowy" aparat (dzięki Andro za pożyczenie mi swojego pstrykadła!! <3>

~Mary Madeleine~

środa, 15 sierpnia 2012

Beyonce inspired makeup - video tutorial


Razem z piękną Karoliną (prowadzącą kanał "Stylizacje" na YT) nakręciłyśmy mój pierwszy filmik blogowo-instruktażowy!! Dowiecie się z niego jak wykonać makijaż inspirowany lookiem Beyonce z teledysku "Why don't you love me". 
Nakręcić filmik nie było łatwo, od początku wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że nam się nie uda (znikające i pojawiające się światło, wchodzący i wychodzący ludzie, muzyka za ścianą, niskie ciśnienie i nisko latające jednorożce). 
Mimo przeciwności uparłyśmy się i efekty naszych wypocin możecie zobaczyć poniżej :)


Niestety makijaż nie wygląda na filmiku równie dobrze co na żywo :( Brązer jest dużo mocniejszy, wyszły jakieś dziwne plamy, oko jakby nieroztarte, ogólnie wyszło bardzo graficznie, choć na żywo makijaż był bardzo miękki... Nie wiem dlaczego, pewnie światło (z którym miałyśmy niezłe jazdy) przekłamało. Zrobiłam duży błąd, bo nie patrzyłam jak makijaż wygląda na podglądzie aparatu - wtedy dostosowałabym jego intensywność do obrazu :( 

Niestety, nerwy zrobiły swoje, a ja nie mam doświadczenia w nagrywaniu takich filmów (w końcu to nie profesjonalny sprzęt i nie mogłyśmy zapanować nad światłem) Oh, well, człowiek się ciągle uczy. Na razie musicie wybaczyć niedociągnięcia i mam nadzieję, że mimo to film będzie wam pomocny :)








Karolina z makijażem i bez :D


Tak makijaż wyglądał na żywo w świetle dziennym








Wariatki :D




Bardzo fajne i niedrogie rzęsy z H&M

Makijaż, zdjęcia: ja
Modelka, produkcja: Karolina

Koniecznie odwiedźcie kanał Karoliny! http://www.youtube.com/user/stylizacje2?feature=watch

sobota, 11 sierpnia 2012

Malwina




PHOTO: Łukasz Dziewic
MODEL: Malwina Garstka - SUBMARINE
MAKE-UP&HAIR: Magdalena Marinkovic
STYLIST: Kamila Żyźniewska

środa, 8 sierpnia 2012

Makijaż powiększający oczy

"Jak mam się umalować, żeby powiększyć oczy?" - to jedno z najczęściej zadawanych mi pytań (gdzieś pomiędzy "umalujesz mnie za darmo?" a "jesteś pewna, że następne piwo to dobry pomysł?").
Ponieważ prowadzenie bloga idzie mi jak krew z nosa, postanowiłam spłodzić choć jednego pożytecznego posta. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się prowadzić ten interes systematycznie. Niestety ciągle coś mnie od tego skutecznie odrywa lub psuje moje plany podboju świata... Brak czasu, praca, chwilowy brak weny lub (tym razem) popsuty aparat :/  Czort odmówił posłuszeństwa już w pierwszy dzień urlopu, żebym nie miała czasem zbyt wielu pamiątek z najlepszych chwil swojego bytu. Klasyk. Gotówki na nowy sprzęt na razie nie widać, a mój lanserski ajfon znajduje się tam, gdzie jego miejsce - w sklepie (i to się na razie nie zmieni). Zdjęć makijaży zatem NIE BĘDZIE . Będą za to obrazki wyłapane w sieci, za co przepraszam i obiecuję poprawę.

Wracając do tematu dzisiejszej lekcji: "Makijaż powiększający oczy" - fakty i mity.
Pozornie nie jest trudno oko optycznie powiększyć - przecież wystarczy je obrysować czarną kredką! Dobrze? ŹLEEEE! 

Oto kilka najczęściej popełnianych przez kobiety błędów (mowa o makijażu, nie życiowych partnerach):

*Grube graficzne (nieroztarte) kreski na dolnej i górnej powiece.  Ten zabieg faktycznie podkreśla białko oka, przez co wydaje się ono większe. Problem w tym, że takie toporne kreski dodają powiekom ciężkości. Jeśli dodatkowo są złączone w obu kącikach (a la Kleopatra, a raczej miś panda) oko "zamyka się", robi się ciężkie, osadza się głębiej w oczodole i w efekcie jeszcze bardziej się zmniejsza. Dodatkowo w  świetle dziennym taki makijaż wygląda sztucznie i nieświeżo. Efekt zmęczenia gwarantowany.

*Czarna kreska w linii wodnej. Czarna kreska w wewnętrznej części dolnej powieki to jeden z tych makijażowych trików, przez które możemy zostać posądzone o skłonności do nielegalnych używek. Sama kreska nie jest niczemu winna, problem w tym jak jej używamy. Samotna, obok tuszu do rzęs pomniejszy oko, "zamknie je" i spowoduje efekt dnia poprzedniego. Rada? Narysuj też kreskę na górnej powiece, a na dolnej rozetrzyj ciemniejszy cień w linii rzęs. Kreskę w linii wody nie rysuj do samego wewnętrznego kącika,  wystarczy do połowy oka. Teraz oko jest i powiększone i podkreślone. Czarną kredkę zastąp odcieniem ciemnego granatu, kobaltu, szarości - oko będzie wyglądało bardziej neutralnie i świeżo, a granatowe pigmenty "wybielają" białko :) 


 Posiadaczkom małych, zmęczonych oczu polecam jednak kredki w odcieniu kości słoniowej - nie tylko powiększą oko, ale też ukryją zaczerwienienie w linii wodnej. Uwaga na kredkę białą, może zdradzić to, że nasze białka nie są białe, tylko żółte lub szare ;)


*Jasne, perłowe cienie. Wbrew teorii, że jasne powiększa, pastelowe i błyszczące cienie do powiek w asyście jedynie tuszu do rzęs mogą sprawić, że małe oczy stracą wyraz, kształt i... zmniejszą się. Niestety, samym jasnymi cieniami ani nie wymodelujemy, ani nie podkreślimy oka. W makijażu wszystko opiera się na grze kontrastów, a kiedy białko oka zlewa się z makijażem, jasny cień nie ma z czym kontrastować i zmienia się w bezkształtną plamę.W dodatku perłowe, świecące pigmenty mogą wyglądać sztucznie (khem... tandetnie, kheeem...) w świetle dziennym.

Dobra, to w końcu jak powiększyć te oczy? -.-

Oto kilka prostych metod:

*Makijaż monochromatyczny - czyli nic innego jak makijaż w kolorze tęczówki oka. Nie wierzcie w mity, że "tak nie wolno malować", "już się tak nie maluje" itd. Liczy się piękny efekt. Minus takiego makijażu jest taki, że nie podkreśla on koloru tęczówki oka, wręcz się z nią zlewa. I zarówno na tym polega jego siła: tęczówka wydaje się przed to większa! Odcień kosmetyku nie musi się idealnie pokrywać z tęczówką. Oczy niebieskie pokochają granat, turkus, szarości, brązowe - brązy, pomarańcze i złoto, zielone - pistacje, turkus, butelkową zieleń itd. Prosty przykład: jesteś delikatną blondynką z małymi, niebieskimi oczami? Umaluj się w odcieniach srebra, szarości i błękitu, grafitową kredką podkreśl linię rzęs i mocno je wytuszuj (np. granatowym tuszem). Oko będzie lekkie i duże! Szczególnie polecam paniom noszącym okulary.









*Podkreślenie załamania powieki ruchomej i tylko załamania, bez przyciemniania samej powieki. Taki makijaż "otwiera" oko i znacznie je powiększa. Wystarczy maksymalnie rozjaśnić powiekę ruchomą (to ta co mruga ;)) np. białym cieniem, a w załamaniu powieki narysować łuk ciemniejszym cieniem. W ten sposób makijaż będzie wyraźny również na otwartych oczach. Ważne! Im bardziej wycieniujesz (rozetrzesz) łuk, tym większe będzie oko:






*Otwarte kreski czyli nie połączone ze sobą w kącikach. Zostaw malutką przerwę pomiędzy dolną a górną  powieką w zewnętrznym kąciku, a Twoje oko będzie duże jak nigdy! Delikatnie na dzień, mocniej, w stylu lat 60 na wieczór - Twoje spojrzenie nabierze zjawiskowego, teatralnego charakteru. Nie zapomnij mocno wytuszować rzęs lub dokleić kępki!




*Smoky Eyes. Nie jest tajemnicą, że ten rodzaj makijażu spektakularnie powiększa oczy. Im ciemniej i mocniej, tym białko oka bardziej podkreślone. Sekret poprawnego wykonania tkwi w roztarciu cieni. "Przydymione" oko nie tylko się powiększy, ale też nabierze lekkości. Niechlujnie nałożony aplikatorem cień na samej powiece ruchomej da efekt zbliżony do postaci z horroru. Warto też pomyśleć o kolorze: masz małe, głęboko osadzone oczy? Zamiast czarnego wybierz szary, brązowy, granatowy - najlepiej z drobinkami. Idealnie na wieczór :)




Uff, trochę długi ten post ;)
Na razie to tyle, jak będę miała aparat chętnie pokażę wykonanie wybranych makijaży krok po kroku.
Mam nadzieję, że ten post będzie dla Was choć trochę pomocny.
M.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Summertime...




Latem czas ucieka szybciej. Po prostu. Pędzi jak szalony. Sierpień? Gzie się podział LIPIEC?!  Tyle rzeczy do zrobienia, obejrzenia, zaliczenia, odhaczenia... na które miałam całe wakacje. I nic. Jutro się zrobi.
Czas wolny wcale nie płynie wolno. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, to pytanie do fizyków i filozofów. Mi pozostaje przyglądać się temu zjawisku z boku i, co gorsza, pogodzić się z nim. Dlatego niespiesznie otwieram puszkę Radlera, zapalam papierosa i wyciągam nogi wygodnie na kanapie. Popatrzę na uciekający czas, może się w końcu potknie.

Aloha.


photo by: Monika Witowska





poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Magda Roman for Confashion Magazine + unpublished photos

         













 http://confashionmag.pl/webitorial/veuve-noire.html

Photographer: Łukasz Dziewic & Monika Witowska 


Make-up: Magdalena Marinkovic 


Stylist: Wojciech Szymański 


Model: Magda Roman /D'vision


Hair Stylist: Sandra Kpodonou /Bazar Konsorcjum