Witam w nowym roku (i po dłuuugiej przerwie)!
Dawno mnie tutaj nie było, przez ostatnie 2 miesiące żyłam w szalonym tempie: praca, praca, święta, praca... Na szczęście w styczniu mam sporo wolnego (na razie) więc odpoczęłam i mogę sobie pozwolić na 2 posty jednego dnia :D Obiecałam sobie, że w nowym roku bardziej się przyłożę do prowadzenia bloga (który to już raz tak piszę?;p) i będę systematycznie wrzucać zdjęcia makijaży.
Na początek podzieliłam się z Wami zdjęciami pięknej Nicole autorstwa Maćka Bernasa. Mam nadzieję, że Wam się spodobały, bo jestem bardzo dumna ze swojej pracy ;)
Jako bonus wrzucam propozycję makijażu na zimę i karnawał - "wet look".
"Mokry" makijaż to jeden z moich ulubionych. Nie jestem fanką bardzo świecących kosmetyków takich jak perłowe cienie do powiek, ale sposób w jaki odbijają światło tłuste produkty jest rewelacyjny i niebanalny.
Mój dzisiejszy "mokry makijaż" w wersji total look:
Cera: Mocno rozświetlona (niestety na zdjęciach tego nie widać, flesz popsuł efekt... najlepiej wygląda w świetle dziennym, ale słońce nie chciało współpracować :/). Użyłam bazy nawilżającej i fluidu Rouge Bunny Rouge, bez pudru, następnie rozświetliłam kości policzkowe, nos, górną wargę i skronie perłową mozaiką Mirabelle od Peggy Sage. UWAGA! Taki zabieg sprawdza się tylko w przypadku zadbanej cery, jeśli masz dużo niedoskonałości lub zmarszczek ogranicz świecenie do minimum! Błysk podkreśla fakturę skóry, nie koniecznie na plus...
Oczy: Korektor nawilżający to podstawa, maskuje cienie i przedłuża trwałość makijażu. Warto go delikatnie przypudrować, żeby uniknąć ważenia kosmetyków. Błysk to zasługa cieni w musie Chanel wklepanych i roztartych palcem. Cienka warstwa trzyma się cały dzień, ale grubsza może się ważyć w załamaniu powieki. Polecam wybierać takie cienie w musie, które zasychają. Byle jaki kosmetyk po godzinie będzie wyglądał fatalnie. Pod łukiem brwiowym i w kącikach wewnętrznych nałożyłam ponownie mozaikę rozświetlającą w kamieniu, dzięki jej suchej konsystencji mokre cienie nie rozmazują się dookoła.
Żeby dodatkowo podkreślić oko użyłam miękkiej kredki arabskiej Peggy Sage w linii wody. Mam mocny typ urody, więc same cienie na oczach nie działają tak jak w przypadku delikatnych blondynek.
Usta: Bordowe usta to po raz kolejny hit sezonu :) Według mnie najlepiej wyglądają matowe, ale w wersji mokrej też się sprawdzają. Kolor uzyskałam mieszają kilka szminek z błyszczykiem, między innymi Chanel i Peggy Sage. Lubię mieszać kolory, więc niestety nie polecę Wam w tej chwili żadnej konkretnej pomadki :)
Pamiętajcie, żeby przed malowaniem ust intensywnym kolorem wygładzić ich powierzchnię! Wystarczy pilling i nawilżenie, np. Carmexem. Ja codziennie podczas mycia zębów delikatnie masuję usta szczoteczką, wykonując okrężne ruchy. Potem nakładam grubą warstwę pomadki nawilżającej. Niestety moje usta szybko pierzchną i to jedyna rzecz, która im pomaga.
Manicure w stylu retro wykonany produktami Peggy Sage.
A Wy lubicie "mokry" makijaż? :)
xoxo
czemu zawsze wypychasz język do zdjęć? Jesteś piękną dziewczyną a to jest trochę obleśne ;<
OdpowiedzUsuńnie wypycham, tak mam poprostu :D jak rozchylam usta. taka przypadlosc
UsuńCudo, fachową ręką !!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń<3 mnie tez maluj, majul mnie!
OdpowiedzUsuńpaznokcie REWELE!